niedziela, 25 stycznia 2009

rozdając za darmo -wywiad z Cory Doctorowem

Rozpowszechniałem moje książki za darmo od momentu publikacji mojej pierwszej powieści – i w dodatku sporo na tym zarobiłem.

Gdy w styczniu 2003 r. Tor Books wydało moją pierwszą powieść, Down and Out in the Magic Kingdom, umieściłem jej elektroniczną wersję w internecie na licencji Creative Commons, co zachęciło czytelników do kopiowania książki na szeroką skalę. W ciągu dnia tekst plik z powieścią pobrano 30.000 razy (a ci,którzy to zrobili, mogli dalej ją kopiować). Po trzech latach i sześciu dodrukach książkę ściągnięto z mojej strony 700.000 razy. Nie jestem wstanie zliczyć, na ile języków ją przetłumaczono; kluczowe ideei powieści wykorzystano przy tworzeniu oprogramowania, a w sieci konkurują ze sobą dwie adaptacje dźwiękowe autorstwa fanów.

Większość ludzi, którzy ściągają książkę, potem jej nie kupuje – ale itak by jej nie kupili, więc nie straciłem żadnych przychodów ze sprzedaży, tylko zyskałem czytelników. Znikoma mniejszość traktuje darmowego ebooka jako substytut wersji drukowanej – to są stracone przychody ze sprzedaży. Ale dużo większa mniejszość traktuje książkę elektroniczną jako zachętę do kupienia wersji drukowanej. To zyski. Takd ługo, jak zyski przekraczają straty, jestem do przodu. Tak czy inaczej dystrybucja niemal miliona kopii mojej książki nic mnie nie kosztowała.

Książka elektroniczna ma tę szczególną cechę, że jest czymś społecznym. Chce być kopiowana dla znajomych, rozsyłana z palmtopów,wklejana na listy mailingowe. Błaga, żeby zrobić z niej dowcipną sygnaturkę pod tekstem maila. Porusza się w sposób tak szybki i nieuchwytny, że może ogarnąć wszystkie aspekty twojego życia. Nic tak nie pomaga w sprzedaży książek jak osobista rekomendacja. Gdy pracowałem w księgarni, najprzyjemniejsze słowa, które mogliśmy usłyszeć, brzmiały: „Znajomy doradził mi, żeby kupić…” Ten znajomy doprowadził do zakupu; nam pozostało tylko jego sfinalizowanie. W epoce internetowych przyjaźni łatwiej uzyskać ustną rekomendację za pomocą ebooka niż martwych drzew.

Są dwie rzeczy, o które pisarze pytają mnie w związku z tą inicjatywą. Po pierwsze: czy dzięki temu sprzedaje się więcej książek?I po drugie: jak namówiłeś swojego wydawcę, żeby zgodził się na ten szalony projekt?........

wywiad pochodzi ze strony Liberlalis.pl


czytaj dalejhttp://http://liberalis.pl/2008/04/02/cory-doctorow-%E2%80%9Erozdajac-za-darmo%E2%80%9D/#more-549


tekst opracował Tonni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz